Dwadzieścia ton współczucia w konwoju pod flagami z Okiem Opatrzności 08.05.2010 // Rafał S. Lewandowski WSPOMNIENIE AKCJI SPRZED LAT... W poniedziałek, 31 maja 2010 roku, o godzinie szóstej rano wyruszył specjalny konwój poprowadzony przez radzymińskich strażaków. Cztery samochody ciężarowe, eskortowane przez policyjne radiowozy zawiozły powodzianom z Wilkowa na Lubelszczyźnie ponad dwadzieścia ton darów od mieszkańców Radzymina!
- Kiedy ogłaszaliśmy zbiórkę darów dla ofiar powodzi, spodziewaliśmy się, że radzyminiacy nie pozostaną obojętni na los ludzi, którym woda odebrała cały dobytek. Nie przypuszczałem jednak, iż uda nam się osiągnąć aż taki efekt - przyznaje druh Marcin Pich, jeden z inicjatorów akcji.
W ciągu dziesięciu dni zbiórki, mieszkańcy Radzymina i okolic przekazali ponad dwadzieścia ton darów dla powodzian. Teoretycznie oznacza to, iż każdego dnia do budynku Radzymińskiej Straży Pożarnej przynoszono około dwóch ton niezbędnych środków pomocowych! Od żywności, wody, odzieży i kosmetyków począwszy, na sprzęcie RTV, AGD, meblach i materiałach budowlanych skończywszy!
- Zaskoczyła mnie ta wielkość i spontaniczność z jaką radzyminiacy zareagowali na akcję - przyznaje nawet sam burmistrz miasta, pan Zbigniew Piotrowski. - Oko Opatrzności jest chyba takim znakiem mobilizującym. Potrafimy zjednoczyć się w obliczu dramatów. Mieliśmy tego przykład po 10 kwietnia, a teraz mamy przykład po powodzi. W wielu miastach spontaniczność zbierania darów zniknęła z chwilą, z którą telewizja przestała pokazywać powódź. A w Radzyminie owa spontaniczność trwała. Chcę podziękować wszystkim mieszkańcom naszej gminy za to, że potrafili stanąć na wysokości zadania. Będę również chciał podziękować przedsiębiorcom jak również kupcom handlującym na targu, którzy bez wahania sami przychodzili i składali dary dla powodzian. Słowa szczególnego uznania należą się także radzymińskim strażakom. Oni przyjmowali te dary, a potem siedzieli do późnej nocy, segregowali je i układali na palety - przypomina burmistrz.
Trzeba w tym miejscu pochwalić również postawę młodych wolontariuszy i harcerzy, którzy także pomagali naszym strażakom przy porządkowaniu i pakowaniu darów.
W poniedziałkowy ranek konwój z pomocą wyruszył z centrum Radzymina, w kierunku Lublina przejeżdżając m.in. przez Wołomin, Sulejówek, Garwolin i Puławy. Warto w tym miejscu nadmienić, iż przejazd konwoju na każdym etapie trasy ubezpieczany był przez policyjną eskortę, dzięki czemu w okolice Wilkowa, udało się dotrzeć jeszcze przed południem.
Rozładunek darów odbył się w strugach ulewnego deszczu, w miejscowości Polanówka.
Tu zniszczeń wywołanych przez powódź nie widać. Choć wielka woda była ledwie kilka kilometrów dalej, o czym mogliśmy przekonać się naocznie podczas rekonesansu przeprowadzonego wraz z burmistrzem Radzymina, panem Zbigniewem Piotrowskim.
Widok okazał się tragiczny. Będąc w Wilkowie dwa tygodnie po powodzi, widzimy z jaką pokorą trzeba podchodzić do żywiołu. Nie widzieliśmy rzeki Wisły, ponieważ ulice do niej wiodące nadal znajdują się pod wodą. Ale widzieliśmy ogrom spustoszenia jaki poczyniła woda w tej miejscowości. Widzieliśmy poziom wody w Urzędzie Gminy, widzieliśmy stadion pod wodą, budynek, który jeszcze nie został wykończony, a już został zniszczony. - Ta sytuacja jest pokazywana w telewizji, ale rzeczywiście trzeba tu być, trzeba powąchać fetor, który już się unosi, żeby zrozumieć jaki to jest dramat. To, że jeszcze nie ma upałów to chyba znak Bożej Opieki, żeby nie doszło tu do jakiejś zarazy. Cieszę się bardzo, że ci ludzie, którym udzielamy pomocy bezpośrednio, potrafią docenić i odpowiednio zagospodarować dar serca Radzymina - mówił burmistrz.
Podsumowania akcji tuż po jej zakończeniu dokonał prezes OSP Radzymin, dh Edward Szymankiewicz:
- Współczujemy szczerze mieszkańcom wszystkich zalanych terenów. Nie chcieliśmy dzielić na drobne kawałki tej pomocy, bo nie o to nam chodziło. Chodziło o to, abyśmy kilku może kilkunastu rodzinom dali nadzieję, że są ludzie, którzy chcą im pomóc. Przyjechaliśmy do Wilkowa w pełni przygotowani, z darami już posegregowanymi, ku zaskoczeniu miejscowej ludności. To właśnie świadczy o wysokiej jakości całego tego przedsięwzięcia, które zainicjowaliśmy. Cieszę się, że pomysł wyszedł od strażaków z naszej jednostki i zyskał tak duże poparcie radzymińskiego społeczeństwa. To dla nas ogromna motywacja, skłaniająca do podejmowania kolejnych szczytnych przedsięwzięć w przyszłości. Dziękujemy!
|
|
| |
Komentarze
---
Zabrania się umieszczania treści obraźliwych, obscenicznych, wulgarnych, oszczerczych, nienawistnych, zawierających groźby i innych, które mogą być sprzeczne z prawem. Złamanie tej zasady będzie przyczyną natychmiastowego usunięcia wpisu.