11 LISTOPADA PAMIĘTAJMY O BOHATERACH
W 1918 roku to właśnie strażacy z naszej jednostki (będący poniekąd także w strukturach POW) rozbroili Niemców w Radzyminie, przywracając miastu niepodległość już 10 listopada. W następstwie tego wydarzenia, druhowie czuwali również nad bezpieczeństwem miasta, pomagali w organizowaniu od podstaw polskich władz administracyjnych, oraz zabezpieczali państwowe i społeczne mienie przed grabieżą i dewastacją.
Z wydarzeniami sprzed 103-ech lat w szczególny sposób związani są dwaj ówcześni druhowie naszej jednostki, bracia Juliusz i Mieczysław Dudzińscy. Warto przypomnieć pokrótce ich życiorysy:
Major Juliusz Dudziński, wachm. Mieczysław Dudziński oraz ich najmłodszy brat rtm. Tadeusz Dudziński, byli wielkimi patriotami, wywodzącymi się z radzymińskiej rodziny o tradycjach narodowowyzwoleńczych sięgających Powstania Styczniowego. Losy każdego z nich stanowią piękną, choć tragiczną opowieść:
Juliusz Dudziński (1893-1939) był komendantem tutejszej POW, w 1918r stanął na czele akcji rozbrajania Niemców w Radzyminie, w którą zaangażowani byli głównie radzymińscy strażacy.
Po udanej akcji, przekazał kolegom ze straży prowadzenie dalszych działań, mających zapewnić w mieście porządek do czasu umocnienia polskiej administracji. Podczas gdy radzymińscy strażacy ochraniali magistrat i tymczasowo sprawowali kontrolę nad miastem, dh Juliusz Dudziński wraz z młodszym bratem Mieczysławem wyruszył do Warszawy, gdzie zaciągnął się do 1. Pułku Szwoleżerów im. J. Piłsudskiego.
Obaj walczyli w wojnie polsko-bolszewickiej. Juliusz był pięć razy ranny. Za czyny wojenne odznaczony został Srebrnym Krzyżem Virtuti Militari oraz dziesięciokrotnie (!) Krzyżem Walecznych. W okresie międzywojennym został dwukrotnie wybrany posłem na Sejm. W 1939r. zorganizował ochotniczy oddział obrońców Lublina. Tam też poległ w walce, w przygotowanej przez Niemców zasadzce.
Jego ciało nie zostało odnalezione.
Mieczysław Dudziński (1897-1942) był żołnierzem Legionów. W listopadzie 1918 roku wraz ze starszym bratem i kolegami ze straży uczestniczył w akcji rozbrojenia niemieckiego posterunku stacjonującego w Radzyminie.
Następnie wstąpił do szwoleżerów i powrócił do służby wojskowej. Jako uczestnik wojny 1920, ranny pod Wilnem trzema kulami w głowę, cudem przeżył nosząc jedną z nich w głowie do końca życia. Odznaczony Srebrnym Krzyżem Virtuti Militari i Krzyżami Walecznych. Podczas II wojny światowej za działalność w AK spędził kilka miesięcy na Pawiaku. Zginął w obozie koncentracyjnym w Oświęcimiu.
Tadeusz Michał Dudziński (1907-1944) chcąc dorównać starszym braciom ukończył Oficerską Szkołę Podchorążych Kawalerii w Grudziądzu i został zawodowym oficerem. II wojnę światową rozpoczął już 1 września rano, w okolicach zbombardowanego Wielunia. 11 września został ciężko ranny w walce pod Otwockiem. Przez Węgry przedostał się do Francji, gdzie walczył aż do kapitulacji. Następnie przedostał się do Anglii i trafił do I Dywizji Pancernej gen. Maczka. W czasie walk w Normandii, otrzymał śmiertelną ranę w bitwie pod Falaise. Zmarł 8 sierpnia 1944r. i pochowany został na cmentarzu wojskowym w Langannerie we Francji.
NIECH PAMIĘĆ O NICH PRZETRWA WŚRÓD POKOLEŃ, W ODBUDOWANEJ, NIEPODLEGŁEJ OJCZYŹNIE!
Komentarze
---
Zabrania się umieszczania treści obraźliwych, obscenicznych, wulgarnych, oszczerczych, nienawistnych, zawierających groźby i innych, które mogą być sprzeczne z prawem. Złamanie tej zasady będzie przyczyną natychmiastowego usunięcia wpisu.